czwartek, 19 marca 2009

Prawdziwe Indie w zderzeniu z nowoczesna moda!

Tuz po pokazie mody w Intercontinental Hotel "Delhi Fashion Week"
Tak spedza czas hinduska mlodziez - parki w Delhi!



Znaki edukacyjne na drogach!! W koncu nigdy nie jest za pozno na nauke:)
Przepiekne drzewa, przepiekne kwiaty - urok Delhi!


16-20.03.2009
Ten tydzien przebiegl mi pod znakiem spotkan i aktywnie spedzonego czasu:)
W poniedzialek delektowalam sie towarzystwem kuzynki Manu - Nehi, i jej najlepszej przyjaciolki Swati. Kolezanki zagoscily u nas w domu, gdzie spedzilysmy miluchny wieczor na pogaduchach, jak i gotowaniu indyjskiej kolacji. Dzis w menu glownym podano - pulao:) Potrawe z ryzu i warzyw:) Jej charakterystycznym elementem jest zolty kolor...oczywiscie za sprawa przypraw:). Wieczor byl miluchny, a przy tym bardzo edukacyjny dla mnie. Dowiedzialam sie czym jest tak naprawde studiowanie w Indiach, jak ciezko dostac sie na studia, jak wiele nalezy za nie zaplacic. Istnieje kilka uczelni panstwowych, gdzie nie trzeba placic czesnego, jednak dostanie sie na nie przy takiej populacji graniczy z cudem!:( Do tego od zaszlego roku rzad wprowadzil tak zwane miejsca zarezerwowane. Sa one przeznaczone dla mlodziezy z mniejszosci narodowych badz tez z mniejszych miejscowowsci. Po przydzieleniu miejsc zarezerwowanych walka dla pozostalych chetnych rozgrywa sie o 20-30 miejsc na roku. Coz to jest przy tak wielkiej populacji. Jak sie okazuje 40% miejsc jest z gory rozdysponowanych.. No coz.. nie pozostaje wiec nic innego jak placic za studia. Za dwuletni collage nalezy zaplacic od 5 do 7.5 lak (1 lak = 100 000 rupii). Oczywiscie zaden student nie jest w stanie zaplacic za niego z gory, stad rozwiniety jest nieskoprocentowy system kredytow, ktore nalezy spalacic po ukonczeniu studiow. Pytanie tylko za co sie utrzymac, kupic podreczniki...?!?
Kolejna rzecza jaka mnie bardzo zaciekawila i podniosla na duchu - to ich mlodzienczy zapal do walki. Neha i Swati maja 24 lata i jest w nich tyle checi do walki, jak i wiary w nowe. Chca zmienic istniejaca sytuacje polityczna, ktora opiera sie przede wszystkim na korupcji i ochronie interesow politykow. Pragna, aby Indie staly sie silniejsze, aby daly szanse wszystkim grupom spolecznym, aby staly sie czystsze, a ludzie zmienili swoja mentalnosc. Obie sa przedstawicielkami mlodzienczego nurtu, ktory chce dzialac, zmieniac i otwierac Indie. Niestety system jest taki jaki jest i kazda zmiana wymaga rewolucji. Zgodnie z ich opinia jedyne co moze teraz pomoc Indiom to tylko totalna rewolucja, ktora zniszczy obecny pozadek i wprowadzi nowy lad! Rozmowa z obiema dziewczynami zbudowala we mnie wiare, ze Indie moga sie podniesc z biedy jaka tu panuje, ze mlodziez nie godzi sie na taki stan rzeczy, ze chce walczyc... i tego im zycze!
Kolejnegoo dnia (17.03) leniuchowalam. Przyszedl czas na zapoznanie sie z okolica Gautam Nagar:) Spacerowalam, przygladalam sie ludziom, miejscom:) Duzo czasu spedzilam w okolicznych parkach. Moim ulubionym stal sie G. Park , gdzie przygladalam sie jak setki mlodych Hindusow gra w narodowa gre jaka jest krykiet. Ciekawym doswiadczeniem bylo ogladac hierarchie w druzynach, najmlodsi ze smutkiem na twarzach tylko biegali za pilkami dopytujac sie, czy kiedys bedzie im dane rzucic pilka, podczas gdy starsi wczuwali sie w gre:) Wybralam sobie jedna ulubiona druzyne i obserwujac ich walke nauczylam sie zasad dry w krykieta. Fajnie, ze Hindusi rowniez potrafia tak aktywnie spedzac czas!!:) Szkoda tylko, ze do druzyn nie przyjmuja dziewczat:( Zreszta co sie dziwic, kobiety ani dziewczyny nie uwidzisz samej w parku. Tylko Drahanka robi odstepstwa, czym wzbudza szok i zdziwienie:) Ale co tam.. W koncu raz sie zyje!!! Patrzec i tak sie patrza, wiec jaka roznica?!?!:)
Tego dnia wieczorkiem dostalam wiadomosc od Nehi, ze nastepnego dnia idziemy na pokaz mody. WOW.. cosik nowego:) Okazalo sie, ze w tym tygodniu w Delhi rozpoczyna sie Delhi Fashion Week, a kolezanki maja wejsciowki:) Wiec przeniesiemy sie do innego swiata:) Tak odleglego od brudu i biedy Delhi. Delhi Fashion Week odbywa sie dwa razy w roku i gromadzi najslawniejszych indyjskich projektantow. Na moje nieszczescie pokazy dotycza glownie kolekcji przeznaczonych na rynek europejski badz amerykanski, a szkoda, bo poogladalabym typowe indyjskie kolekcje etnicznych ciuszkow:) (http://www.delhifashionweek.com).
Nastepnego dnia przyszedl wiec czas na strojenie:) W koncu trzeba bylo sie pokazac z innej strony, niz podroznicze jeans'y i T-shirt:)
Na pokaz pojechalysmy w piatke: ja, Neha, Swati, Eman i jeszcze jedna kolezanka. Pokazy zlokalizowane sa w kilku miejscach w Delhi. My wybralysmy sie do Intercontinental Hotel na pokaz dwoch designerow - Nitin Bal Chauhan (pochodzi z Shimla) oraz Samant Chauhan. Sam hotel powalil bogactwem. Jak tylko podjechalysmy samochodem pod wejscie, pojawil sie szofer, ktory zabral kluczyki i zaprowadzil samochod do garazu, podczas gdy my zostalymy tylko z kwitkiem. Niemal jak na filmach:):) Potem pieciogwaizdkowy hotel, swiecacy marmurami, fonntannami z szampanem. Luksus i blysk slawy na kazdym kroku. Wokolo tysiace przepieknie ubranych ludzi, slawnych gwiazd ze swiata mody. Fajnie cosik takiego zobaczyc, przezyc, ale tylko przez chwile. Nie odnalazlabym sie w tym swiecie na dluzej. Pozostaje przy moich wytartych spodniach, zmarznietym nosie i pieknych Himalajach wokolo:):)
Pokaz byl niesamowity, to prawda. Dluga sala z wielkim wybiegiem i po bokach poustawianymi siedzeniami dla widzow. W jednym kacie setki fotoreporterow z wielkimi obiektywami i pstrykajacymi fleszami!Po wybiegu spacerujace dostojnym krokiem modelki! Swiat mody stanal przed nami otworem:):)
Pokaz obejmowal dwie kolekcje. Pierwsza bardziej przypominala mi swoista sztuke. Stroje wzbogacone byly o elementy, ktore na pewno nie mialy zadnej wartosci uzytkowej (kapelusze ze sluchawek do telefonow, tasm magnetofonowych, anten.. taki maly kosmos). Ten pokaz poza muzyka nie powalil mnie, wrecz zaskoczyl nowatorstwem! Drugi z kolei podbil moje serce. Nawiazywal do starej metody tkania materialow. Wszystkie stroje byly bawelniane w kolorze bezu, a ich design nawiazywal do etnicznych, indyjskich klimatow. Typowo indyskie spodnie, poszerzane meskie plaszcze, piekne kobiece suknie! Ta kolekcja naprawde mi sie podobala. Co ciekawe tylko MNIE.:) Dziewczyny skomentowaly ja jednoznacznie "za duzo indyjskich elementow, my wolimy trendy zachodnie". I tu widac roznice miedzy nami:):) Ja pragne indyjskich, one zachodnich:) Kazdy chce tego, co jest mu mniej znane, bardziej odlegle:)
Pokaz trwal poltorej godziny ...przy swiatlach fleszy aparatow i muzyce w tle!! Bylo ekscytujaco:)
Co ciekawe na tak profesjonalnym pokazie nigdy nie bylam nawet w Europie... ale co tam.. w koncu mozna tez cos takiego przezyc w Delhi:):) Musze dodac jeszcze o jednym aspekcie - a mianowicie o hinduskich modelkach. Sa przepiekne. Wysokie, zgrabne (a nie chude, jak europejskie szkapy:)) i do tego powalajace swoja azjatycka uroda!!! Mozna sie zagubic w ich pieknie!
Po pokazie pojechalysmy na obiad do jednej z kolezanek, a potem na market - Greater Kailash, gdzie dziewczyny oddaly sie zakupom. Jak wiadomo dusza Drahanki daleka jest od zakupow, wiec jedynie spokojnie im towarzyszylam:)
To byl piekny dzionek:)
Kolejnego dnia odwiedzilam moich kochanych przyjaciol - Kavite i Ram'a. Coz za zdziwienie pojawilo sie na ich twarzach, gdy zobaczyli mnie w swoich drzwiach. Zrobilam im niezla niespodzianke. Nawet im przez mysl nie przeszlo, ze moge byc w Delhi:) Niemniej ich radosc byla widoczna, a ja rowniez czulam sie szczesliwa ze spotkania z nimi:):) Tesknilam za nimi:(
Ciesze sie, ze sa moimi przyjaciolmi!!:)

4 komentarze:

  1. Rozumiem, że ta prześliczna pani na drugim zdjęciu w pięknej brązowej ( znanej mi :)) kreacji to MODELKA DRAHANKA :)...no tak teraz już wiem po co tam wróciłaś, by zrobić karierę modelki...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :)
    Widzę Iwona, że tworzysz kolejną wspaniałą lekturę:)
    Coś mi się zdaję, że za Twoim pośrednictwem poznamy Indie dużo bardziej niż nie jeden kraj w którym się kiedyś było ;)
    Będę śledzić z zaciekawieniem Twoje przygody :)
    Pozdrowienia dla Ciebie i Manu:)
    P.S. Ale Ci dobrze z ta pogodą, u nas zimno i deszczowo :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Do modelki to mi jeszcze wiele brakuje... a nawet jestem pewna, ze osiagniecie tego idealu jest wrecz niemozliwe:)
    Czasem jedynie mozna sie przeniesc do krainy ksiezniczek.. tak aby pomarzyc:):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje Adelko:) Pamietasz, ze ja mam nadzieje zobaczyc WAS w Delhi!!!:)
    Czekam wiec::)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń